Spotkanie…

Oto nasze spotkanie. Od chwili, kiedy to pojawiła się we mnie samoświadomość — jestem obserwatorem BYCIA. Nieustannie przyglądam się swojemu własnemu JA oraz jego ciągłym spotkaniom z RZECZYWISTOŚCIĄ, relacjom z INNYMI bytami.
A co słychać nowego u Waszych JA?
Kontakt: krisek@infocentrum.com / krisek.survival@gmail.com


Oglądaj tę stronę powoli. Ja sam jestem świadom, że większa dawka poważnych rozważań może nie być strawna. Uwzględnij, że może się tylko wymądrzam, że mogę nie mieć racji. To Twoje wybory. Ja dzielę się po prostu sobą i swoimi przemyśleniami… Jednego jestem pewien — to nie są osobne opowiastki, przemyślenia czy tezy, ale spójne elementy bytu, jak ja je widzę. Elementy te tworzą zbiory koherentne, koegzystujące, rozbieżne, sprzeczne, wchodzą ze sobą w korelacje, albo aktywizują się zamiennie — wszystko w ramach mechanizmu wszechświata — uporządkowanego chaosu.

Temat raz zaczęty w zakładce, może nagle po paru miesiącach się rozwinąć. Każdy temat rozpoczęty ma szansę na kontynuowanie, rozbudowę, przetworzenie — w każdym dziale.
Ten portal będzie żywy….


Ach… dużo tu tekstu…? Obrazków mało, tak? To daj se spokój, nie ma co się spinać. Idź… obierz sobie ziemniaki, możesz też poostrzyć sobie swoje noże… Wiem, że szydzę, ale taki zabieg potrafi w kimś pobudzić nerw ambicji (o ile człowiek nie jest klasycznym fochmanem). Żeby się odstresować, zawsze możesz przenieść się na stare dobre GoldenLine, gdzie zostały resztki naszych dyskusji o survivalu. Mnie już tam się nie znajdzie, chyba że na podstawie wysilonej dedukcji.

Wycofałem się, by odpocząć od ludzi — pod koniec pojawiły się wzajemne dowalanki zamiast rozmów, a nawet pojawili się tacy, co w mojej grupie,  przeze mnie założonej, zaczęli stękać, że mnożę tematy, bo „się lansuję” i ścigam „kto lepszy…” W tym czasie oni sami byli w stanie jedynie otwierać „nowe po raz nasty” wątki pt. „jaki nóż wybrać?”

Szkoda mi za to zacnych Druhów…

Dla lepszego oświecenia zajrzyj na równie stare, ale i zasłużone, forum Recon, aczkolwiek ja już jego obecnej wartości nie znam dobrze, zwłaszcza, kiedy do Wielkich i Swobodnych Przestrzeni odszedł Abscessus.



Nazywam się Krzysztof J. Kwiatkowski.
Posiadam świadomość siebie. Jak każdy.
Mam ją od czasów bardzo wczesnych, bo od żłobka.
Ale w przedszkolu było z tym już dużo lepiej…

Świadomość siebie jest tym, co przetwarza ludzkie instynktowne działanie w świadomy czyn. Świadomy czyn wiąże się z rozpoznaniem, oceną, wyborem, podjęciem decyzji i realizowaniem jej. Świadomość zaś bierze się z tego, że codziennie się budząc, stwierdzasz, że przy tobie jest zawsze to, co Ciebie dotyczy (za to właściwie nie wiesz niczego, co w tym czasie przytrafiło się innym ludziom, natomiast „tobość” jest zawsze z Tobą)…

Świadomość jest wciąż potwierdzana choćby tym, że masz możność od razu zobaczyć efekty własnego działania. Tak może się pojawić Twój własny survival. Dla wszystkich jest on zbiorem wiedzy i umiejętności. Kiedy oddala się od pospolitej formy rozumienia siebie i świata rzeczy, wówczas staje się sztuką przetrwania. Zadaje sobie bowiem pytania „po co?” „dlaczego?” oraz „jak?”, a potem szuka „jak można — inaczej?” Mądrość bierze się z tego, że pamiętając efekty swojego działania, możesz nie powtarzać tego, co Ci przyniosło szkodę. Obserwacja innych zdarzeń — też jest przydatna…


Tylko głupcy uczą się z własnego doświadczenia; mądry człowiek uczy się z doświadczenia innych”

George Bernard Shaw

„Jeśli skorzystasz z doświadczenia innych sprawdzając to na sobie i nie popełniając błędów, a nawet dołączając własne doświadczenie do ludzkiej wiedzy — będziesz mądrym człowiekiem”

Krzysztof J. Kwiatkowski


okladka sppPiszę te słowa siedząc z żoną w deszczowy weekend w Wiśle. To moment odpoczynku przed następnymi życiowymi wyzwaniami. Właśnie jest sobota, 23 maja 2015 roku. Właśnie przed chwilą zdzwoniłem się z prof. Jerzym Vetulanim, by się z nim spotkać… w sprawie survivalu. Pewnie w najbliższy poniedziałek, a może w środę, ukaże się moja książka Survival po polsku III. Nie będzie to jakiś dodruk, ale całkiem nowa, trzecia edycja. Oznacza to, że książka — w porównaniu z poprzednim wydaniem z 2001 roku (a zwłaszcza: z 1996) —
jest w istotny sposób zmieniona. Sporo doświadczyłem, wiele przemyślałem — będzie to widoczne.
Dopisałem też kilka z mojego mnóstwa przygód…

Wydawcą jest Sagalara z Łodzi, dystrybutorem zaś — Podręcznikowo (kliknij na tę nazwę).

Dowiedziałem się właśnie, że książka została objęta patronatem Radiowej TRÓJKI. No to się cieszę…

patronat