Motywy 1979

Mój pierwszy, poważniejszy opublikowany artykuł — byłem wtedy jeszcze studentem… Zostałem zachęcony przez ówcześnie świeżo upieczonego magistra, a obecnie profesora, Bogusława Śliwerskiego. Dziękuję Ci… to działa nadal!


Kliknij, aby powiększyć ———————————————————————————————————————–>

Cała rzecz polega na tym, że czasy zmieniły się. Kiedy pisałem ów artykuł (koniec lat 80′), byłem jeszcze studentem pedagogiki opiekuńczej i miałem za sobą kilka ładnych lat własnej praktyki jako wychowawca podwórkowo-uliczny. Moje patrzenie na dawanie klapsa w tym wydaniu, o jakim piszę — nie zmieniły się. Nie chciałbym jednak, aby ktoś uznał, że jestem „obecnym, z XXI wieku” przeciwnikiem klapsa.

Uważałem, że dawanie klapsa będącego wyłącznie rodzajem odruchowej reakcji (odreagowaniem), może być krzywdzące i źle rozumiane. W moim przekonaniu powinno się temu działaniu nadać głęboki, pełen mądrości sens. Nadal tak uważam.

Problem pojawił się z chwilą, kiedy my, Polacy, naród w tej kwestii niegdyś rozsądny, znienacka uznaliśmy, że podejście, że jakiekolwiek użycie fizyczności w stosunku do dziecka staje się zagrożeniem. Inaczej mówiąc: większość z tego, co fizyczne, staje się złym dotykiem.

Nie stało się naszą powszechną mądrością obserwowanie, jak nieobecność dotyku w kontaktach z własnym dzieckiem, zdegenerowało młode pokolenia zza oceanu lub krajów skandynawskich. Kupiliśmy to z całym dobrodziejstwem inwentarza, mimo że śmieliśmy się wcześniej z takiej głupoty. Dlaczego tak?

Nie chcę się bawić w wioskowego mędrka. Jedno jest pewne i zauważone przez naukowców, nawet przez niektóre media. Ale to media nie potrafiące ludzi niczym zaciekawić, przedstawiają koncepcje trafiające do przekonania wszystkim tym, którzy czarowi podniecających informacji na zawołanie ulegli. Karen Horney wiele lat temu, bo w 1937 roku, pisała o neurotycznej osobowości naszych czasów. Zacytuję tylko fragment wspomniany w Wikipedii:

Przyczyną kształtowania się nerwicy charakteru jest zdaniem Karen Horney frustracja potrzeby bezpieczeństwa, która jest skutkiem niesprzyjających warunków w środowisku domowym np.:

  • niekonsekwencja rodziców
  • faworyzowanie któregoś z rodzeństwa
  • brak prawdziwych uczuć, szczerych i otwartych
  • nadopiekuńczość rodziców
  • zbyt mała opiekuńczość

Skutkiem tej frustracji jest pojawienie się lęku i wrogości. Wrogość jest naturalną reakcją na frustrację potrzeb. W tym jednak wypadku musi zostać wyparta, gdyż ujawnienie jej godziłoby w bezpieczeństwo dziecka. Są cztery przyczyny wyparcia wrogości:

  • bezradność — dziecko musi wypierać wrogość gdyż potrzebuje rodziców
  • strach — musi wypierać wrogość, gdyż boi się kary za okazywanie wrogości
  • miłość — dziecko wypiera wrogość, gdyż chce trzymać się złudnych namiastek miłości dawanej przez rodziców
  • poczucie winy — dziecko wypiera wrogość, gdyż gdyby ją okazywało — byłoby złym, niekochanym dzieckiem

Wyparta wrogość i lęk wynikłe z frustracji potrzeby bezpieczeństwa przyczyniają się do rozwijania lęku podstawowego, który jest osią nerwicy i głównym motorem napędowym. Dziecko musi łagodzić ten lęk. Są cztery główne sposoby obrony przed lękiem podstawowym:

  • uległość — dlatego aby nie dać powodu do wyrządzenia krzywdy
  • miłość — bo gdy dziecko zdobędzie miłość to nie będzie krzywdzone
  • władza — aby można było się samemu bronić przed spodziewaną krzywdą
  • izolacja — minimalizacja potrzeb i maksymalizacja samodzielności

Karen nie wspomniała tutaj o nadużyciach rodziców w stosunku do własnych dzieci, a nadużyciem jest agresja fizyczna i psychiczna, oszustwo i manipulacja, różnego typu wykorzystywanie swojej przewagi.

Ludzie zarażeni lękiem przed złym dotykiem stali się purytanami i narzucili myślenie o wszystkich dorosłych, jako o ludziach skażonych brakiem miłości i odpowiedzialności. Tym samym odebrali im godność rodzicielską wraz zakazem dotyku — bez orzeczenia sądowego. Tym samym wszyscy straciliśmy działanie zasady „póki nie udowodniono winy — jesteś niewinny”.