Dążeniem człowieka jest bycie skutecznym.
Jeśli pomyślimy o tym, że rozwój ludzkiej mądrości, postęp cywilizacyjny i kulturowy powiązane są z ludzką skutecznością, to pomyślmy także o tym, co przeciętny człowiek powie, gdy go spytać o jego skuteczność…
Przeciętny człowiek powie, że jest skuteczny wtedy, kiedy widzi, że to, co chciał zrobić — wychodzi mu.
Zadajmy więc sobie kolejne pytania:
- Czym zajmuje się przeciętny człowiek?
- Czy cieszy go spostrzeganie własnej skuteczności?
- Co rozumie przez „wychodzi mu”?
Odpowiedzmy na nie.
W konsekwencji zadajmy następne:
- Czy przeciętny człowiek świadomie zajmuje się rozwojem ludzkiej mądrości?
- Czy cieszy się, że spora część jego działań okaże jego skuteczność dopiero po latach?
- Czy wykonanie czegoś dla swojego doraźnego i natychmiastowego zadowolenia jest równoważne odroczonemu w czasie wynikowi, któremu poświęcił kilka lat świadomej działalności?
Można to mnożyć:
- Czy ludzka mądrość to to samo, co ludzka wiedza?
- Czy ma poczucie zadowolenia, że jego skuteczność da dobre efekty, kiedy jego już nie będzie?
Albo przewrotnie: Czy ma poczucie zadowolenia, że okazał się nieskuteczny i dzięki temu po latach są dobre efekty? - Czy cieszy go dobry wynik, któremu poświęcił kilka lat świadomej działalności, który to wynik jednocześnie nikogo nie obchodzi?
Przeciętny człowiek krząta się wokół własnego życia. Czasem do tego życia wpuści obecność paru innych żyć. Czasem potrafi pomyśleć o czymś więcej. W zasadzie zajęty jest wszystkim „tu i teraz”, czyli robi to, co ma robić i przygląda się wynikowi. Jeżeli to, co mu wyszło, przypomina to, co pomyślał, że ma zrobić — cieszy się, że mu się udało…
Bardzo często nie zauważa się, że efekt pojedynczej lekcji, którą uznamy za udaną (dzieciaki siedziały cicho, zapamiętały, co miały zapamiętać), nie równa się efektowi pomnożonemu (wszystkie lekcje j.w. były udane). Tylko co powiedzieć o nauczycielu, który kiedyś, w przyszłości, został w taki sposób określony przez trójkowego ucznia zwykle gadającego na lekcji: „Mój nauczyciel otworzył mi oczy, spowodował, że zacząłem myśleć…”
Albo: „Mój nauczyciel obrzydził mi matematykę”.