Ale…

Bywają ludzie, z którymi wymiany myśli nie lubię — zawsze mam poczucie, że na tym tracę…

(na podstawie wypowiedzi Antoniego Słonimskiego)


Miałem nadzieję, że tego nie trzeba wyjaśniać, ale… trzeba. Złodziejstwo istnieje od dawna, zatem traktuję je jako zjawisko naturalne. Nie denerwuję się za nadto: coś było, ale teraz nie ma. Kupię sobie nowe.

Jak z kimś rozmawiam i ktoś pyta, czy może z tej mojej koncepcji skorzystać, to zapewne nie odmówię. Ale nie znoszę kradzieży.

Własność intelektualna ma szczególne znaczenie. Jeśli postępuję w życiu na podstawie tego, co ja w życiu zrozumiałem — jest to moje. Jeśli to opublikowałem dla innych, to można używać bez stresu. Jeżeli jednak się to właśnie wzięte od kogoś samemu publikuje, to wypada podać źródło. Jeśli się coś zebranego u innych opublikowało się jako „ludową mądrość” (niby że niczyje), to przynajmniej warto coś jeszcze poczytać, by dowiedzieć, że to cytowane-niecytowane bywa już passe. Bo na przykład ja potrafię zakomunikować, że mój stary pogląd, przemyślany, znalazł u mnie lepszą wersję, czyli że jest już nieaktualny…


Dostałem w prezencie, w różnym czasie, trzy wypowiedzi na temat mojego funkcjonowania. Każda pochodzi z innego źródła (mojej przynależności do jakiejś grupy). Zastanawiam się, jak to mogło wyglądać…

„Kwiatek był typem podobnym do Lipy (dyrektora). Obaj mieli potrzebę wspinania się wyżej. Poza tym różnic między nimi było bardzo dużo, ale przez nas (wychowawców) mocno zauważalna była ta jedna — Lipa lubił wspinać się po to, żeby mieć satysfakcję z tego, że patrzy na nas z tak wysoka; Kwiatka ciągnęło na wyżyny, bo taka była jego natura, tyle, że on starał się nas wciągać za sobą na szczyt…”
„Postanowiłem napisać Ci to, co powiedział mi Jarek na dwa miesiące przed tym, jak się przeniósł do Krainy Wiecznych Łowów. Sam wiedziałem o tym, jak bardzo nas wspierałeś. Niewielu to rozumiało, bo w ich pojęciu każdy pracował na samego siebie i po to żeby Lipa ich widział w jak najlepszym świetle, a kiedy ich nie widział, to olewali wszystko. Uważali, że jesteś szurnięty. Teraz, kiedy rozwalono Ośrodek, postanowiłem Ci przekazać, że bez Ciebie ta praca byłaby przesrana.” (początek wieku XXI)
Wychowawca z MOW Łódź

„Krisek dążył do tego, żeby się rozwijać i tym własnym rozwinięciem zachęcać innych. Kiedy odszedł z prezesowania, każdy w sumie kombinował sam — lepiej lub gorzej, ale myśl przewodnia pozostała ta sama, tyle, że bez Kriska była jakaś taka jakby tylko symboliczna? Krisek potrafił inspirować, nawet samego siebie 😊 (2016) SPSS

„Ponieważ znam Cię dłużej niż oni wszyscy, to powiem tak: kiedy „byłeś razem”, to wszyscy mieli poczucie, że stawiasz za duże wymagania, nie nie nie — że masz za duże oczekiwania, a oni nie poradzą sobie z tym. Bali się, że dostaną zadanie z tej działki, której nie znają. Nigdy nie pomyśleli, że nie zostawisz ich z tym samych. Chłopaki z ośrodka byli od Ciebie kilka pięter niżej, więc nie obawiali się, że to będzie dla nich wstyd. Ale „nasi” chcieli się czuć mistrzami, ale mieli z tym kłopot, bo zawsze im uciekałeś. W ich pojęciu. Bo Ty nie miałeś przaśnych pomysłów, zaś oni potrafili działać wyłącznie przaśnie. Jak więc mogli do Ciebie się podłączyć? Znikałeś szybko za horyzontem. A faktycznie, od innych „ścigaczy” różniłeś się tym, że za tym horyzontem Ty jednak potrafiłeś poczekać na pozostałych. Ale tylko niektórzy zrozumieli o co tu chodzi.” (2017) Twój Prawie Bliźniak w Duchu, mam nadzieję