Pełnia samego siebie oznacza dojrzałość w każdej płaszczyźnie, na każdym stopniu swego istnienia.
Kiedy to napisałem… zatrzymałem się na długo. Cóż pisać o pełni, skoro wypełniamy się przez całe życie, skoro czasem tego nie zauważamy, albo w ogóle nie uznajemy tego za istotną rzecz, skoro nigdy przenigdy nie będziemy w stanie jej zrozumieć ani doznać…
Bazując na obserwacji życia, starając się być bystrym i rzetelnym obserwatorem, wysnułem wnioski, które wydały mi się wystarczająco rozsądne, aby się nimi podzielić. Wy zaś to ocenicie.
Na początku kilka konkretów. Mogą się one wydawać tak oczywiste, że aż naiwne, ale nie lekceważmy ich. W całym toku rozumowania nie wolno o nich zapominać.
- człowiek jest częścią Natury — podlega jej prawom. Natura przydała organizmom żywym konkretne właściwości. Wśród organizmów żywych są organizmy o zwiększonej zdolności do zmiany miejsca przebywania. To znacza możliwość istotnej zmiany waruków towarzyszących oraz eksplorację środowiska. To oznacza… możliwość dokonywania wyborów.
- spośród organizmów wspomnianych wyżej możemy wyróżnić te, którym przydajemy (bardziej lub miej trafnie) zdolność odczuwania, zwanego „życiem psychicznym”; do takich organizmów na pewno zalicza się nasz pies.
- wśród takich właśnie organizmów mamy do czynienia z takimi, których wybory, związane z nimi emocje i ewidentna kontynuacja psychiczna [psychiczna spójność, zdolność do uczenia się, a zatem — rozwój] czynią je istotami wyższego rzędu.
- za najwyższą — znaną nam formę życia — uznajemy własną.
- w ramach własnej formy życia wyodrębniamy grupy osobników o różnym stopniu rozwoju — życie pokazuje jak bardzo nam to jest potrzebne
Skoro tak, to CZEMU TAK SIĘ DZIEJE? Skąd takie potrzeby?
Własna pełnia pozwala trafnie na to odpowiedzieć. Jeśli nie osiągnęliśmy pełni, nie potrafimy określić własnego miejsca w życiu. Są ludzie, którzy przyjęli rolę roślin — zawsze podlegli, zawsze bez inicjatywy i bez pomysłu na siebie. Zwyczajnie… są.
Są ludzie, którzy wyraźnie czują, że czegoś chcą. Nie zdają sobie sprawy z tego, że ich chcenie jest podobne do chcenia psa widzącego kość… Są głodni, są zmęczeni, chcą zabawy, chcą pochwały… Miotają się. Wokoło stwierdzają, że inni mają lepiej. To nie jest komfortowa sytuacja. Stają się drapieżnikami albo… nieszczęśnikami.
Poszukiwanie swego miejsca wśród ludzi przebiega różnymi drogami. Przede wszystkim dokonujemy porównań. Potrzebujemy wiedzieć w jakim punkcie się znajdujemy, aby automatycznie wiedzieć do jakich dóbr mamy dostęp, ile możemy osiągnąć.
Poszukiwanie swego miejsca wśród ludzi przebiega różnymi drogami. Przede wszystkim dokonujemy porównań. Potrzebujemy wiedzieć w jakim punkcie się znajdujemy, aby automatycznie wiedzieć do jakich dóbr mamy dostęp, ile możemy osiągnąć.
Cele osiągało się różnorodnie. Cytuję z mojej książki Survival po polsku:
„Kiedyś panowie ucztowali przy stołach zastawionych mięsiwem wszelakim, służący stali pod ścianami i liczyli na to, że z mięsiw coś pozostanie dla nich, zaś pod stołami uwijały się psy. I panowie, i służący, i psy wszyscy realizowali w jakiś sposób swoje potrzeby. Panowie jedli swoje, a więc coś, czego się dorobili. Chcieli, to jedli, chcieli, to zostawili na półmisku, chcieli, to rzucili psu. Służący musieli czekać, aż panowie coś podadzą w zamian za służbę lub z łaski, albo też liczyli, że na półmiskach pozostanie coś jeszcze, kiedy naczynia będą znoszone do kuchni. Psy oczekiwały na ruch ręki, który będzie znaczyć, że na podłogę spadnie kość. Czekały też na moment, kiedy rozbawieni panowie nie zauważą, że jakiś udziec został szybkim kłapnięciem pyska ściągnięty ze stołu.
Realizowanie twoich potrzeb może wyglądać tak:
- sam dochodzisz do swoich praw, wypracowujesz je sobie
- dzięki innym ludziom, w ramach wymiany, otrzymujesz to, czego ci trzeba
- dzięki innym ludziom i ich życzliwości otrzymujesz to, czego ci trzeba
- oczekujesz, że znajdziesz gdzieś coś, co zaspokoi twoje potrzeby
- podstępem lub przemocą weźmiesz innym to, co zaspokoi twoje potrzeby”
Jak widać zawsze bedziemy się znajdować w którejś grupie. Człowiek, który nie zna się na sztuce przetrwania, ma niewielki wpływ na swój los. My jednak możemy go uzyskać.
Na zakończenie dodam istotną myśl:
Społeczność, która wypracowała sobie solidarność społeczną, daje wszystkim wsparcie w sytuacjach kryzysowowych.
Społeczność, która dopuściła do rosnących podziałów między swoimi członkami — słabnie. W takiej społeczności bardzo trudno o osiągnięcie pełni, i społecznej, i osobniczej.