Od samego początku towarzyszyli mi w Bieszczadowaniach oraz w organizowaniu rozmaitych survivalowych bytowań i wypadów moi serdeczni i oddani Przyjaciele. Nie którzy z nich zaczęli tę przygodę jadąc ze mną w „nieznane” i mając 11-12 lat, inni przyłączyli jako starsi nastolatkowie, jeszcze inni — jako dorośli. Cóż, pragnę im podziękować i uhonorować za wierność i stałą gotowość do… bycia razem.
Poniżej — jeden z dowodów, że z nami nie jest najlepiej…
Od lewej: JA, Kamil, AdamK, Mario.
Moment iskrzenia ktoś uchwycił, ale teraz nie chce się przyznać do tego…