Myślenie o myśleniu II

Istnieją dwa rodzaje myślenia (ach, to już było?) — myślenie konkretne oraz abstrakcyjne (nie było…)

Konkretem jest wszystko to, co stwierdzamy jako istnienie dzięki kilku zmysłom. Zwykły pieniek w lesie widzimy, możemy go dotknąć, a nawet powąchać i posmakować. Niektórzy, stwierdziwszy, że jest spróchniały, bywa, że go kopną, ten zaś w konkretny sposób rozpryśnie się na wiele kawałków a one z konkretnymi puknięciami, pacnięciami, szelestem czy turkotem upadać zaczną na konkretną, udeptaną glebę.

Abstrakcją jest wszystko, co nie jest namacalne, co jest tworem ludzkiej wyobraźni, aczkolwiek… istnieje faktycznie. To istnienie jest zjawiskiem, albo cechą — jedno i drugie niedotykalne. Nie ma zapachu i nie wydaje dźwięków. Chwyćcie rękę solidny kawał odpowiedzialności; wyjmijcie spod poduszki swój rozsądek i pokażcie wszystkim; pochwalcie się swoim rozsądkiem i sprawnym myśleniem (zwłaszcza, gdy oceniających nie stać nawet na to, by zauważyć, że w ogóle pomyśleliście)…

Zapadła taka niezręczna cisza… Niech ktoś sobie wyobrazi ciszę, jak ona zręcznie skacze pomiędzy kałużami. Co? Zręczna cisza nie pasuje do tego, co się mówi o niezręcznej ciszy? A miała pasować? Kolorem czy rozmiarem? No tak… to wszystko zabawa słowami, a ludzie umówili się między sobą, co mają na myśli. Potem się okropnie kłócą, bowiem jeden twierdzi, że postąpił słusznie, a drugi, że niesłusznie…