Kiedy szukałem survivalowych historii w literaturze i w necie, znajdowałem albo opis dramatycznych zdarzeń — katastrof i kataklizmów — albo relacje z imprez survivalowych. Brakowało mi zawsze sytuacji pojawiających się tak zwyczajnie, w życiu. Być może na miano zdarzeń survivalowych zasługują wyłącznie te, które obfitują w silne emocjonalne napięcia, polane krwią i brakiem mózgu *).
Moje doświadczenia… leżały na drodze. Schylałem się po nie i zabierałem ze sobą. Może będą nudne, więc zwyczajnie… nie czytajcie ich.
Kończy się sierpień 2017… Lada moment pojawi się nowa wersja „Survivalu po polsku”, tym razem w czterech tomach. Znajdziecie tam sporo nowych opowiadań. Dlatego TUTAJ ich teraz nie będzie, lecz pojawią się nowonapisane… w Przyszłości.
*) To nie pomyłka...