On jest po prostu tyczką zakończoną od góry rozumem. Jeszcze jeden „linowiec”, żeby się wyróżniać, wspina się techniką tych… nooo… aboryge… taboreto… arborystów! Jest przykładem na to, że bywają tyczki, które można lubić. I to wszystko…
Olo dostał ksywę „Juljan” (od Król Julian), ale się do niej nie przyznaje.